Niech będzie uwielbiony nasz Pan i Zbawiciel !:)
No dobra kolejne spotkanie z cyklu raporty ze "oazy".
Po Mszy Świętej i Drodze Krzyżowej, te niedobitki co przyszły, zostały zaproszone na spotkanie.
W niewielkim gronie zaczeliśmy się modlic śpiewem, "10" za Anię, jej rodzinę i zmarła babcię, jak również ofiarowaliśmy naszą powstającą wspólnotę Maryji, Duchowi Świętemu a także naszym wszystkim świętym,
Modlitwa nieco się przedłużyła... ale ja nie odczuwałem czasu nudy ni zmęczenia... uczucia marnowania czasu. Był dla mnie niezwykłym czasem, kiedy mogę się pomodlic ze wspólnotą i wraz z nimi pieśnią chwalic, prosic, dziękowac Panu!!!
Po modlitwie zaczeliśmy się dzielic tym czego dokonał w nas Pan przez ten tydzień, czy to sposób bardziej spektakularny (cuda i znaki), czy nawet tak nieco materialny choc niebywały również jakim były zaliczenia z przedmiotów po medale - jednak przecież nadal to jest dar Boży. Przecież nic byśmy nie wygrali jak by Bóg nie usposobiłby nas wpierw do tego.
Spotkanie zakończyło się dzieleniem batonika

Ponieważ Tomek uważał, iż w ten sposób musi się podzielic

Było to bardzo jednoczące... jeden batonik a nakarmił z 8

.
Jako świadectwo mogę powiedziec, że czuję naprawdę się z wami powoli wspólnotą... dlaczego?
Bo potrafimy się modlic razem i jakoś mi nie sprawiało to trudności, ani jakiego wstydu.
Po za tym czułem wieź podczas modlitwy z Anią, która nie mogła byc z nami... nie prosiła nas, ale mimo to oddaliśmy ten trudny jej czas Panu w modlitwie. Czy nie taka winna byc wspólnota? Nieśc pomoc tam gdzie jej potrzeba... i teraz wiem, że każdy tę pomoc może otrzymac w naszej wspólnoci - bo chcemy sobie pomagac, ja chcę... tak chcę byc DAREM DLA WAS.
P.S. Czekam na wasze świadectwa... jeśli ich zabraknie... zbraknie i przeświadczenia o owocach wspólnoty. Jeśli nie będzie wydawac owoców - Pan je z pewności wyrwie.
Narazie będziemy wydawac owoce w słowie świadctwa słowa i życia w jego codziennym wydaniu. Proszę o przesyłanie mi krótkich świadectw (Tukidydes21@o2.pl albo do Pawła - jest w kontaktach)!!!
Nawet nie wiecie jak mnie one umocniają... są taką oazą na pustynii...
